Szczęśliwy nabywca koszatniczek myśli tylko o tym, jak je oswoić,
jak sprawić, by dały się pogłaskać i podrapać za uchem. Są one z
natury bardzo towarzyskie. Jednak myli się ten, kto myśli, że
zwierzaka tego można będzie przytulić jak kotka czy pieska, trzymać
spokojnie na rękach jak świnkę morską, czy łatwo kontrolować jak
chomika, ponieważ koszatniczki kochają biegać, skakać, psocić i ani
myślą spokojnie siedzieć w jednym miejscu. Są bardzo ciekawe świata.
Nie należy łapać koszatniczki za ogon bo może zosać oderwany i
oszpecić jej wygląd
Samo oswajanie nie jest czynnością trudną, wymaga jednak
cierpliwości, stanowczości i konsekwencji. Koszatniczka, która nie
miała wcześniej kontaktu z człowiekiem, z początku boi się ręki.
Oswajanie należy więc zacząć od podawania jej różnych smakołyków -
najpierw przez kratę, potem już z ręki włożonej do klatki. W ten
sposób zwierzę oswaja się z ręką i zapachem człowieka. Nie należy
jednak przesadzać ze smakołykami (orzechy, suszone owoce,
marchewka), gdyż podawane zbyt często mogą zaszkodzić.
Przekupstwo to nie jedyny sposób na oswojenie koszatniczek. Z
pewnością docenią kontrolowane wybiegi poza klatkę. Należy przy tym
uważać, by nie łapać koszatniczki z góry, siłą, tak jak łapie się
chomika. Zwierzę zacznie sie bać lub potraktować osobę łapiącą jako
drapieżnika, który chce zrobić jej krzywdę. W takiej sytuacji może
pogryżć, niefortunnie wyrwać się z ręki i stracić ogonek. Należy
podstawić rozłożone ręce pod zwierzaka i chwycić jedną ręką dokoła
tułowia, a drugą pod zad.
Starajmy się często wypowiadać na głos imię swojego pupila,
najlepiej podczas podawania pokarmu. W ten sposób skojarzy on
wypowiadany przez nas dźwięk ze swoim skromnym jestestwem i zacznie
na niego reagować.Wszystko zależy od naszej inwencji twórczej i od
charakteru zwierzęcia, ale warto próbować, gdyż oswojenie i
przyzwyjaczenie do nas koszatniczki dają więcej radości, niż te
jedynie obserwowane w klatce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz